- Słuchaj Karolina, bo jak już wyjedziesz do domu, to będziemy się jakoś widywać?-zapytał Bartek.
- Jasne, bardzo bym chciała, tylko że nie wiem jak, bo ty prawie codziennie trenujesz i macie co jakiś czas jakieś mecze, a z Warszawy do mnie do Bydgoszczy jest ponad 200 km.
- Treningi i mecze nie są przeszkodą, a dla ciebie to mógłbym nawet jechać na koniec świata.
- Nie przesadzaj.-odpowiedziałam.
Kiedy tak szliśmy plażą, nagle Bartek stanął przede mną i zatrzymał mnie.
- Co robisz?-powiedziałam.
- Zaczekaj, nie mogę tego dłużej w sobie trzymać, muszę ci to powiedzieć, możesz uciec, nawrzeszczeć na mnie, wszystko co będziesz chciała, ale musisz mnie wysłuchać.
- Mów, co jest?
- Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, wtedy na korytarzu wpadliśmy na siebie, to od razu poczułem coś takiego, czego nie da się opisać. Cały czas o tobie myślę, chłopaki mi tylko mówią pogadaj z nią. Ale się bałem co powiesz, chciałem się z tobą widywać codziennie, dlatego wcześniej ci tego nie powiedziałem, bo myślałem, że mnie odrzucisz. Mówiąc prosto, Kocham Cię.
Przez chwilę nic nie mówiłam, szczerze mówiąc całkowicie mnie to zdziwiło, że taki ktoś jak Bartek może się we mnie zakochać.
- Yyyy... nie spodziewałam się takich wyznań od ciebie, tego że ty możesz się we mnie zakochać, siatkarz który może mieć każdą dziewczynę, ale ty wybrałeś właśnie mnie.
- Nie jestem człowiekiem, który wybiera pierwszą lepszą laskę.
- Wiem, że taki nie jesteś. Tylko nie wiem co mam ci powiedzieć. Bo w sumie to ja też od początku coś do ciebie czuję, i nie mogę od tego uciec, myślę o tobie, co robisz, czy teraz jesteś na treningu czy w pokoju. Rozmawiałam o tym z Natalią, nawet ona powiedziała, że kiedy cię widzę od razu ''gęba mi się cieszy''. Już wczoraj o tobie myślałam, czy to jest tylko zauroczenie, czy prawdziwa miłość. Bo nigdy wcześniej się w nikim nie zakochałam, nie czułam czegoś takiego, co czuję do ciebie. I ja też cię kocham Bartek.
I wtedy mój siatkarz przysunął mnie do siebie, objął mnie w talii, ja go złapałam za szyję, i pocałował mnie.
Po rozmowie spacerowaliśmy dalej plażą. Robiło się już późno, musiałam wracać do hotelu.
Bartek oczywiście odprowadził mnie pod sam pokój.
- Zobaczymy się jutro?-szepnął.
- Tak, tylko gdzieś tak po południu bo rano idę z Nats i jej mamą na zakupy, już dzisiaj miałyśmy iść, ale nasze spotkanie się trochę przedłużyło, ale zaraz chwileczkę czy ty nie miałeś dzisiaj być na treningu?
- No miałem, ale powiedziałem dla trenera, że muszę pozałatwiać sprawy i dał mi wolne.
- Nie możesz opuszczać treningów przeze mnie.
- Nie opuszczam ich, to był jeden raz, wyjątkowy.
- Mam nadzieję. Dobranoc.
- Dobranoc.
Kiedy już się pożegnaliśmy Bartek jeszcze przytulił się do mnie i pocałował w czoło.
Wchodząc do pokoju, niechcący spadły mi klucze na podłogę, i Natalia obudziła się i wstała zobaczyć kto to.
- To tylko ja.-szepnęłam.
- O tej porze? Jest już północ.
- Wiem, jestem pełnoletnia i mogę wracać kiedy tylko będę chciała.
- Dobra nie gadaj tylko chodź się kłaść spać.
- Już idę, no.
Zdjęłam buty, i poszłam wziąć szybko prysznic przed spaniem.
Wychodząc z łazienki Nats oczywiście nie spała, bo jak ją się zbudzi to nie ma bata, nie zaśnie kiedy jej się nie opowie co się robiło cały dzień.
- I co myślisz, że pozwolę ci tak o pójść spać?- oznajmiła mi.
- Spokojnie, znam cię na tyle dobrze, że wiem że ty nie odpuścisz.
- No to na co czekasz, gadaj co robiliście?
- Nic szczególnego, spacerowaliśmy plażą i wtedy Bartek powiedział mi, że mnie kocha, a ja jego.
- Aaaaaaaaaaa - Natalia zaczęła wrzeszczeć.
- Uspokój się, jest po 12.
- Nie mogę w to uwierzyć, moja przyjaciółka jest dziewczyną siatkarza. Aaaaaaaaaaaa.
- Nie krzycz, bo nic więcej ci nie powiem.
- No dobra, okej. Ale na serio jesteście razem?
- Tak, przecież mówię.
- Ale super, naprawdę się cieszę. A jaki on jest?
- Bartek jest świetnym facetem, czuję się przy nim bezpiecznie, cały czas się uśmiecham, mamy o czym rozmawiać, jest kochany.
- Uuuuu, zakochańce z was.
- I co jutro się też spotykacie?
- Tak, ale po południu bo rano idę z wami na zakupy, i przepraszam że dzisiaj nie poszłyśmy, ale wiesz.
- Dobra, spoko. Od razu powiedziałam dla mamy jak wyszłaś, że zbyt wcześnie nie wrócić i zakupy możemy przełożyć na jutro.
- Dzięki, jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie.
- A właśnie, dzisiaj rano jak wychodziłam, spotkałam na korytarzu Zbyszka Bartmana, i pytał kiedy spotkamy się wszyscy razem, to znaczy ty, ja no i chłopaki.
- Świetny pomysł, chciałabym poznać ich bliżej.
- No i chyba Zbyszek chciałby poznać ciebie bliżej.-zaśmiałam się.
- Tak? A czemu tak myślisz?
- No bo, kiedy wspomniał o tym spotkaniu to od razu zaproponował żeby przyszła z tobą a nie sama. Chyba wpadłaś mu w oko.
- Tak myślisz?
- No raczej.
Wtedy Natalia rozmarzona położyła się na poduszce i zasnęła, a ja wraz z nią.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Komentujcie, zapraszam. Pozdrawiam. :**