czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 10.

- Tylko bez przesady z alkoholem Nata.
- Dobra, wiem. Wiesz co, chyba naprawdę zakochałam się w Zbyszku.
- No właśnie widzę, i on w tobie też.
- Wczoraj nawet mnie pocałował, widziałaś sama na meczu.
- Widziałam jak go przytuliłaś, i te wszystkie laski się patrzyły.
- Wiem, i właśnie dlatego go przytuliłam.-zaśmiała się Nata.
- Po jutrze kolejny mecz, a potem już do domu.-posmutniałam.
- Kurcze jak to szybko minęło. Nie chce wracać do domu, jak ja wytrzymam bez Zibiego?
- A jak ja wytrzymam bez Bartka? I ogólnie bez wszystkich chłopaków. Przez ten pobyt tutaj przyzwyczaiłam się do nich, że są obok mimo wszystko jakby coś się działo. Tyle się pozmieniało podczas pobytu tutaj. Oczywiście na lepsze. Będę miała strasznie miłe wspomnienia, związane z tym hotelem, i z miejscami tutaj. Do tej pory nawet nie wierzę, że to się dzieje naprawdę.
- Zwykłe dziewczyny, które chciały pojechać na mecz, poznały siatkarzy, zaprzyjaźniły się z nimi i nawet zakochały się.-powiedziała Nata.
- Z jednej strony tęsknię za rodzicami i za Julką, ale z drugiej wolałabym być przy nich cały czas. Są jak rodzina.-aż łza zakręciła mi się w oku.
- A właśnie czemu Julka w ogóle nie dzwoni do ciebie?
- Myślisz, że ona ma czas, codziennie trenuje do zawodów. Ale zrobię jej niespodziankę, jak przyjadę do Bydgoszczy i powiem jej o wszystkim.
- To ona nic nie wie, że jesteś z Bartkiem, że znasz siatkarzy?-zdziwiła się Natalia.
- Nic nie wie. Ja jej nic nie mówiłam, bo ona by oszalała, wiesz jak chciała być tu z nami. Ale zawody też są ważne.
- Nie ma co się martwić. Julka jest najlepsza i wygra.-mówiła z przekonaniem Nata.
- Zobaczymy. Dobra zbieram się umówiłam się z Bartkiem.
- O której tam będziecie?
- Nie wiem, ale raczej o 20. A ty?
- Zbyszek po mnie przyjdzie o 19.30
- To spotkamy się na miejscu, a teraz ide. Pa.
- Pa.
Wyszłam i poszłam do Bartka. Pukałam, ale go nie było. Za jakieś 2 minuty zjawił się.
- Oj, przepraszam, długo czekasz? Musiałem zejść na dół, trener nas wołał.
- W porządku, dopiero co przyszłam. To coś ważnego?
- Nie, powiedział tylko, żebyśmy nie zabalowali za mocno, bo jutro po południu mamy trening.
- Dobrze mówi. Po jutrze macie ostatni najważniejszy mecz, musicie go wygrać.
- Spokojnie, damy radę.
Bartek otworzył pokój, i weszliśmy do środka.
- Chcesz coś do picia?-spytał.
- Nie, dziękuję. Niedawno piłam kawę.
- To na co masz ochotę?
- Może przejdziemy się gdzieś?
- Okej, to tylko się przebiorę.
- Czekam.
Mój siatkarz szybko się przebrał, nałożył na siebie czarny t-shirt, i dżinsowe spodenki do kolan. Wyszliśmy z hotelu i poszliśmy na spacer. Bartek mnie objął i rozmawialiśmy.
- To o której wyjeżdżacie we wtorek?-spytał.
- Nie wiem jeszcze, nawet nie mamy czym wracać. Mama Naty pojechała i nie mamy jak wrócić do domu.
- To czemu wcześniej nie mówiłaś, przecież wiesz, że cię odwiozę.
- Naprawdę? Ale będziesz zmęczony po meczu.
- To pojedziemy w środę rano.
- Dziękuję, jesteś taki kochany. Od razu zobaczysz jak mieszkam.-uśmiechnęłam się. A ile macie wolnego po meczach?
- Jakiś tydzień, a potem zjeżdżamy się do spały i trenujemy dalej.
- To może byś został u mnie na ten tydzień?
- Kochana jesteś, ale obiecałem Kubie, że zabiorę go do siebie.
- Ale jaki problem, zajedziemy do mnie, zostawisz rzeczy i pojedziemy po Kubę. Zostaniecie u mnie, mam 2 pokoje. Kuba pozna moją siostrę Julkę.
- Nie będziemy ci się zwalać na głowę.
- Przestań, chcę spędzić z tobą więcej czasu. Bez żadnego gadania, zostajesz i tyle.
- No to chyba nie mogę ci się już sprzeciwiać.
- No widzisz. Wiesz, że Julka nawet nie wie, że jesteśmy razem, nie wie w ogóle, że znam chłopaków. Jak jej to powiem, albo jak zobaczy ciebie to padnie.
- Aż tak mnie lubi?-uśmiechnął się Bartek.
- Ona was ubóstwia, waszą grę. Bierze z was przykład, i pokazuje to na boisku, dzięki temu jej drużyna wygrywa.
- Już nie mogę się doczekać kiedy ją poznam. A kiedy ma jakiś mecz?
- Właśnie przygotowuje się do zawodów. W piątek ma mecz. Jeszcze do tej pory ani jednego meczu jej nie opuściłam, i niestety będziesz skazany na to, żeby tam ze mną pójść.
- Skazany? Proszę cię, nawet nie wiesz jak się cieszę.
- Jak ja się cieszę, że cię mam.-uśmiechnęłam się.
Spacerowaliśmy chyba z 3 godziny, dochodziła już 20. Kompletnie zapomnieliśmy o imprezie z chłopakami. Ale na szczęście było nie daleko do tego klubu, to szybo tam dotarliśmy.
- Noo, nareszcie przyszliście.-powiedział już lekko pijany Dzik.
- Mówiliśmy, że przyjdziemy to jesteśmy.-oznajmiłam.
- A ty Dziku już bez nas zaszalałeś?-spytał Bartek.
- Oj tam, trzeba korzystać póki można. Dobra chodźcie do reszty.
Poszliśmy za Miśkiem, wszyscy już bawili się na parkietach i śpiewali. Cała sala była tylko dla nas. Siedzieliśmy wszyscy przy dużym stole, więc można było swobodnie z każdym rozmawiać. Usiedliśmy z Bartkiem obok Winiara i Pita. Nata tańczyła ze Zbyszkiem. Po chwili podszedł do mnie Dziku i zapytał.
- Karolina, zatańczysz?
- A co mi tam, jak się bawić to na całego.-zaśmiałam się.
Poszliśmy na parkiet, tańczyliśmy świetnie się przy tym bawiąc. Naprawdę nigdy wcześniej się tak nie uśmiałam. Tańczyłam z Dzikiem chyba przez 3 utwory, byłam już zmęczona więc usiadłam do reszty, a Misiek poszedł za mną.
- I co podobało się?-spytał Dziku.
- Pewnie, że się podobało.
- To co po jednym i idziemy dalej szaleć?-uśmiechał się Misiek.
- Eee Dziku, ty nie masz z kim tańczyć, bierz Pita i walcie na parkiet.-zaśmiał się Bartek.
- Ale ja lubię tańczyć z Karoliną, a Pit już ma Winiara. Wyluzuj Bartek i chodź tańczyć z nami.
- Właśnie kochanie, chodź tańczyć z nami.-wzięłam Bartka za rękę i wyciągnęłam na parkiet.
Dziku tak szalał, że co chwila wpadał na Nate i Zbyszka, nie było co się dziwić, był już nieźle wstawiony.
Akurat leciał wolna piosenka, więc Bartek chwycił moją dłoń i przysunął mnie do siebie, przytuliłam się do niego i tańczyliśmy. Nata oczywiście w objęciach Zibiego. Niektórzy byli już tak pijani, że Pit z Igłą tańczyli razem w swoich ramionach. To śmiesznie wyglądało, mały i duży. Dochodziła już 22. Postanowiliśmy z Bartkiem, że będziemy już wracać do hotelu. Ale reszta nawet nie myślała o opuszczeniu imprezy. Założę się, że będą balować do rana, a potem czeka ich trening i kac.
Wyszliśmy z klubu i wróciliśmy do hotelu. Byliśmy już pod moim pokojem.
- To co dobranoc kochanie.-powiedziałam.
- Jak dobranoc, wszyscy są na imprezie, będą balować do rana, mamy czas dla siebie, a ty chcesz iść do siebie spać?-posmutniał.
- Bartek, pamiętaj że masz jutro trening.
- Wiem, ale nie będę miał kaca jak oni.-zaśmiał się mój siatkarz.
- To co chcesz robić?
- Chodź pójdziemy do mnie.
Bartek wziął mnie za rękę i poszliśmy do niego. Mój siatkarz poszedł się przebrać, a ja byłam jakoś zmęczona i zasnęłam na jego łóżku. Kiedy mój siatkarz wyszedł z łazienki, ja już spałam. Spojrzał na mnie, pocałował w policzek i przykrył kocem. Czułam tylko, że położył się obok mnie i wtulił się do mnie.
Jak wam mijają wakacje? Ja powiem, że swoje spędzam w domu, postanowiłam ostatnio poćwiczyć trochę, i od dzisiaj zaczynać biegać. : ) 
Komentujcie i pozdrawiam wszystkich. :*

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 9.

- No weź Bartek, przecież wiesz jak lubimy Karolinę.-uśmiechnął się Winiar.
- Chyba za bardzo ją lubicie, nie zapominajcie że to moja dziewczyna.-oznajmił Bartek.
Chłopaki wstali i poszli do swoich pokoi wziąć rzeczy na trening przed meczem. Ja z Bartkiem też już się zbieraliśmy. Kiedy wychodziliśmy z jego pokoju, mój siatkarz zatrzymał mnie i przyciągnął do siebie, obejmując mnie w talii i całując namiętnie w usta.
- Ej, zakochańce chodźcie na dół już, bo się spóźnicie.-krzyknęła Nata.
Wtedy Bartek jeszcze mocniej mnie przytulił i wyszliśmy z pokoju. Zeszliśmy na dół, prawie wszyscy siedzieli już w autokarze. Nata oczywiście na końcu ze Zbyszkiem. Bartek puścił mnie pierwszą do autokaru, trzymając go cały czas za rękę pociągnęłam go na koniec, tam gdzie zawsze siedział, przed Zibim.
Mój siatkarz usiadł przy oknie, a ja jeszcze spytałam Naty, czy wzięła nasze rzeczy z pokoju. Oczywiście ona bez nich by nie wyszła nawet na krok, ale wolałam się upewnić. Dojechaliśmy już na halę, dochodziła 13, mecz rozpoczynał się za 2h, mieliśmy czas z Natą żeby zająć miejsca i się rozluźnić przed meczem. Kiedy już powoli wszyscy kibice wchodzili na halę, siatkarze rozgrzewali się przed meczem z Amerykanami.
Bartek ze Zbyszkiem podeszli do mnie i do Naty i pocałowali nas. To było słodkie, kiedy tak te wszystkie ''hotki'', które szalały na ich punkcie patrzyły się na to, jak oni nas całują, ich miny były po prostu nie do zniesienia. Pewnie z chęcią by nas rozszarpały, żeby tylko być na naszych miejscach.
- Cieszę się, że tu jesteś.-powiedział Bartek.
- Nie mogło by mnie tu nie być, przecież wiesz.
I wtedy Bartek przytulił mnie i poszedł się dalej rozgrzewać.
- No widzę, że ty ze Zbyszkiem to chyba coś na poważnie?-spytałam.
- No, na to wygląda.-zaśmiała się Nata.
Kibice zebrali się właśnie na hali i zaczęliśmy odśpiewywać hymn. Oczywiście polskich kibiców nikt nie przebije, więc nie było nawet o czym mówić. Siatkarze już wchodzili na boisko i zaczęli się ustawiać. Cała drużyna grała świetnie, ich akcje były nie do odbioru, a Bartek ze Zbyszkiem zdobyli dużo punktów.
Tak strasznie się cieszyliśmy, że nasi wygrywali 2:0. Wszyscy skakali, cieszyli się, kiedy już 3 set dobiegał końca i nasi prowadzili 24:17 było wiadomo, że wygramy kolejnego seta i będzie 3:0. Bartek właśnie miał serwować, ale trener przeciwnej drużyny poprosił jeszcze o przerwę. Niestety ta przerwa mu nic nie dała, mój ukochany zaserwował pięknego asa. Byłam taka zadowolona, że to właśnie on zakończył tego seta. Polacy tak się cieszyli, że Bartek z Zibim wskoczyli za bandy reklamowe do nas i mój siatkarz wziął mnie na ręce. Objęłam go w pasie nogami i jak najmocniej przytuliłam do siebie. Nata spojrzała na mnie i wzięła ze mnie przykład. Widać było, że ZB9 jest zaskoczony, ale bardzo zadowolony. Trener zawołał ich już do siebie, i poszli do reszty podziękować Amerykanom za mecz. Myślę, że to nie tylko zasługa naszych chłopaków, ale i także polskich kibiców, którzy nie oszczędzali sił i kibicowali Polakom. Siatkarze już udzielili wywiadów i poszli rozdawać autografy i robić zdjęcia z kibicami. Jedna pani chciała sobie zrobić zdjęcie ze mną i z Bartkiem, ponieważ uznała że bardzo dobrze razem wyglądamy, pasujemy do siebie i cieszy się z naszego szczęścia. Było mi bardzo miło z tego powodu. Po tym zdjęciu zrobionym z tą panią, Bartek miał dość rozdawania autografów. Wziął mnie za rękę i poszliśmy do szatni. Nata już tam była, nawet się nie zdziwiłam. Chłopaki tańczyli, a Igła nagrywał to swoją kamerą. Kurde będę w Igłą Szyte. Niesamowite, co dzieje się od dłuższego czasu w moim życiu, a teraz jeszcze te szczęście zagościło u Naty. Po wszystkim Bartek zabrał mnie na romantyczną kolację. Reszta chciała zabrać się z nami, ale mój siatkarz powiedział, że chce być tylko ze mną. No więc Nata ze Zbyszkiem i chłopakami poszli uczcić zwycięstwo sami. Po cudownej kolacji z Bartkiem, poszliśmy do niego obejrzeć jakiś film. Szukałam czegoś na laptopie Bartka, a on poszedł wziąć prysznic. Znalazłam komedię, po ostatnim oglądaniu nic z tego nie wyszło, więc trzeba było obejrzeć inną. Siedziałam na jego łóżku, a Bartek wyszedł z łazienki, oczywiście bez koszulki. Specjalnie mi to robił, ale już się przyzwyczaiłam do tego.
- Znalazłaś coś ciekawego?
- Nie wiem czy ciekawego, ale komedia jakaś.
Mój siatkarz poszedł ubrać spodenki, a ja czekałam na niego z filmem. Po 5 minutach przyszedł i usiadł obok mnie.
- Chce ci się oglądać ten film?-zapytał.
- Szczerze, to nie. A tobie?
- A jak myślisz.
I wtedy odłożyłam laptopa, a Bartek zaczął całować mnie po szyi, czułam się wspaniale przy nim. Po chwili jego ręce znalazły się na moich plecach i zaczął zdejmować mi bluzkę, a potem odpiął mi stanik. Położyłam się na łóżku, a mój siatkarz zaczął całować po brzuchu, co mnie trochę nie ukrywam rozbawiło.
- Na pewno tego chcesz?-spytał.
- Tak, niczego tak nie pragnę, jak ciebie.
I stało się. Bartek był cudowny, delikatny i czuły. Taki jaki jest zawsze. Potem okazało się, że wszystko zaplanował, bo Pit nie przyszedł na noc. Nagle poczułam jak ktoś przejeżdża mi palcem po plecach. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Bartka.
- Jak się czujesz?-spytał.
- Cudownie, kocham cię i było wspaniale.
- Jesteś taka niesamowita, inna niż wszyscy. Nie jesteś nudna, jesteś po prostu moja i niech tak zostanie.
- To miłe co mówisz, ale nikt nie jest idealny.
- Pierwszy raz poznałem kogoś takiego jak ty. Kocham cię nad życie i nie chcę tego zmieniać.-powiedział i pocałował mnie. Wtuliłam się do niego i leżeliśmy jeszcze z 10 minut. Potem wstałam i poszłam wziąć prysznic. Nie miałam swoich świeżych rzeczy, więc Bartek dał mi swoją bluzkę, która była na mnie za duża. Kiedy wyszłam z łazienki, śniadanie już na mnie czekało.
- Ale.. jak to tak szybko się tu znalazło?-spytałam.
- Niespodzianka.-powiedział Bartek.
Usiadłam mu na kolanach i jedliśmy śniadanie.
- Co dzisiaj robimy?-spytałam.
- Co będziesz chciała. Dla mnie to możemy zostać w łóżku cały dzień.-zaśmiał się Bartek.
- A ja wiem, że ci to odpowiada. Możemy iść na spacer.
- Dobrze, dla ciebie wszystko.
I w tamtym momencie do pokoju weszli Pit, Dziku, Winiar i Zibi.
- Nooo, co tu się dzieje?-krzyknął Dziku.
- A co ma się dziać?-spytałam.
- To co dzisiaj imprezujemy?-zapytał się Zibi.
- Wam to nie dosyć?-zaśmiał się Bartek.
- Kuraś, my wiemy że ty cały czas byś chciał być tylko z Karoliną, ale poszaleć też trzeba.-wyjaśnił mu Pit.
- Dobra, gdzie i o której?-spytałam.
- Wieczorem w klubie obok hotelu.-oznajmił Winiar.
- Zibi, a gdzie zgubiłeś Nate?-spytałam.
- Natalii nie zgubiłem, poszła do pokoju się przebrać, bo oblewali się wodą z Miśkiem na dole.
- Dobra idźcie, my będziemy wieczorem tam.-oznajmił Bartek.
Chłopaki poszli, puszczając głośną muzykę z głośnika na korytarzu, słychać było też Igłę, który to wszystko uwieczniał swoją kamerą.
- Uwielbiam tych ludzi.-zaśmiałam się do Bartka.
- Haha, ja tak samo.
- To co ja idę do mojego pokoju się przebrać i zaraz się spotykamy.
- Zadzwoń, jak będziesz gotowa, a ja pójdę do nich zobaczyć co odwalają.
Wyszłam od Bartka i poszłam do siebie. Nata zajmowała łazienkę, chyba suszyła włosy. Ja ubrałam się w wygodne ciuchy i napiłam się wody. Moja przyjaciółka wyszła i przyszła do mnie.
- A co na noc się nie wraca?-spytała Nata.
- Byłam u Bartka. A ty nocowałaś tutaj?
- Nocowałam, i co zrobiliście to?
- Jeju, a ty w kółko o tym samym. To jest moja sprawa i Bartka.
- Aaa. Czyli jednak. Lepiej gadaj jak było?
- Ze szczegółami, czy bez?-zakpiłam. Koniec tematu, dzisiaj imprezujemy z chłopakami wiesz?
- Tak, wiem. Będziemy mogły zabalować.-zaśmiała się Nata.
fot. Grabek photography.
No niestety nie udała nam się LŚ, nie ma co zwalać win na kogoś, po prostu nam nie szło i tyle. Miejmy nadzieję, że ME będą jak najbardziej udane. Kto już nabył bilet? Zapraszam do komentowania i pozdrawiam. :*

wtorek, 16 lipca 2013

Liebster Award. : )

Bardzo dziękuję, za nominację do Liebster Award od: http://siatkowka-mojamilosc.blogspot.com/ 

Nominowana przez: Alex6
1. Ile masz lat?
2. Czy interesujesz się innymi sportami, oprócz siatkówki?
3. Czy masz rodzeństwo młodsze/starsze?
4. Czy masz zwierzaka?
5. Jaki jest twój ulubiony sportowiec?
6. Największe marzenie?
7. Jaki jest twój ideał mężczyzny?
8. Czy masz ulubiony gatunek muzyki?
9. Czy spotkałaś kiedyś jakiegoś sportowca?
10. Uprawiasz jakiś sport?
11. Wolny czas wolisz spędzać aktywnie, czy raczej biernie?

Moje odpowiedzi
1. 15
2. Nie interesują mnie inne sporty, niż siatkówka. Ale czasami lubię obejrzeć tenisa.
3. Mam starsze rodzeństwo.
4. Mam psa.
5. Bartosz Kurek : )
6. Pojechać na mecz reprezentacji z Klaudią <3 , spotkać siatkarzy, zrobić sobie z nimi zdjęcie.
7. Moim ideałem mężczyzny jest Bartosz Kurek, nigdy się nie poddaje, walczy do końca, jest zawsze uśmiechnięty. 
8. Pop, rap.
9. Nie.
10. Czasami pogram w siatkówkę ze znajomymi.
11. Aktywnie. 

Moje nominacje:
http://nie-patrz-w-przeszlosc.blogspot.com/
http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/
http://my-love-volleyball.blogspot.com/
http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/
http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
http://6loveme6.blogspot.com/
http://pitmylove.blogspot.com/
http://zabierz-mnie-daleko.blogspot.com/

Moje pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Ile czasu interesujesz się siatkówką?
3. Twój ideał mężczyzny?
4. Byłaś na jakimś meczu siatkarzy?
5. Twoje marzenie?
6. Dlaczego założyłaś bloga?
7. Co lubisz robić w wolnym czasie?
8. Interesujesz się czymś poza siatkówką?
9. Czy masz autograf jakiegoś siatkarza, lub zdjęcie z nim?
10. Ulubiony gatunek muzyki?
11. Dlaczego akurat siatkówka, jest twoim ulubionym sportem?

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 8.

Po przyjemnej chwili z Bartkiem, mój siatkarz poszedł się ubrać, a ja znów zabrałam się za przeglądanie gazety. Nie mogłam się skupić na czytaniu, bo cały czas myślałam o Bartku. Byłam taka szczęśliwa, że z nim jestem, że jest tylko mój. Kiedy tak rozmyślałam, mój siatkarz wyszedł z łazienki i spojrzał się na mnie z uśmiechem. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale po chwili się skapnęłam, że chyba chodzi o to, że leże w jego łóżku. Z tego wszystkiego walnęłam się na jego wyro i rozmyślałam o nim.
- Oj, przepraszam zamyśliłam się i tak jakoś położyłam na twoje łóżko.-stwierdziłam ze zdenerwowaniem.
- Nic nie szkodzi, wyglądałaś strasznie słodko, nawet bym cię schrupał.-stwierdził Bartek.
- To miłe, ale z tym schrupaniem to bez przesady. Aż taka dobra to chyba nie jestem.
- Jesteś i to bardzo.
Zarumieniłam się trochę, po czym mój siatkarz położył się przy mnie na łóżku, i przytulił się do mnie.
- Kocham cię, wiesz.-szepnął mi do ucha.
- Ja ciebie też kocham, i to nie wiesz jak bardzo.
- Chce ci się gdzieś wychodzić?-spytał Bartek.
- No jakoś nie mam ochoty. A ty?
- Mi też nie, to może zostaniemy tutaj i....
- I obejrzymy jakiś film.-przerwałam mu.
- Nie miałem tego na myśli, ale jeśli chcesz coś obejrzeć to okej.-posmutniał Bartek.
- To co proponujesz?-zapytał.
- Może jakaś komedia?
- Czemu nie, dobry pomysł.
Bartek wstał włączył film na laptopie, przyniósł coś do picia i położył się przy mnie. Podniosłam jego rękę i wtuliłam się do niego. Uwielbiałam jego zapach i to, że jestem przy nim bezpieczna. Leżeliśmy przytuleni i oglądaliśmy film, pod koniec filmu Bartek spojrzał na mnie i chciał o coś zapytać, ale ja niestety zasnęłam w jego ramionach. Siatkarz postanowił, że nie będzie mnie budzić. Wstał i położył się do mnie, obejmując mnie w talii. Kiedy rano wstałam, zobaczyłam Pita leżącego obok w łóżku.
- Gdzie jest Bartek?-spytałam.
- Poszedł po śniadanie dla ciebie.
- O masakra, zasnęłam wczoraj tu, kiedy oglądaliśmy film.
- Ta, jasne oglądaliście film.-zaśmiał się Pit.
- Piotrek, nie wyobrażaj sobie zbyt wiele.
- Nie no nie musicie się kryć, wszyscy i tak wiedzą że się kochacie.
I wtedy Bartek wszedł do pokoju.
- Cześć kochanie, już wstałaś?-zapytał.
- Hej, tak właśnie gadałam z Pitem o tym gdzie jesteś.
- Przyniosłem ci śniadanie.-powiedział.
- A dla mnie Bartuś gdzie kawa i tosty?-zaśmiał się Pit.
- No, zaraz dostaniesz swoją kawkę. A ty przypadkiem Piotrek nie powinieneś być na dole?-stwierdził Bartek.
- No dobra, zostawiam was samych. Ale jak niedługo wrócę, i zobaczę że nie ma mojego śniadania to wtedy Kurek zobaczysz.-zakpił Pit.
Piotrem wstał i wyszedł z pokoju, a Bartek usiadł obok mnie i jedliśmy śniadanie.
- Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
- Pod koniec filmu, zobaczyłem jak słodko śpisz wtulona we mnie, to postanowiłem że nie będę cię budzić, i położyłem się obok.
- Wiem, czułam że jesteś blisko.
- I zawsze będę.-uśmiechnął się Bartek.
Po śniadaniu, wstałam i poszłam do swojego pokoju wziąć prysznic i się przebrać.
- Musisz iść?-zasmucił się mój siatkarz.
- Muszę, niedługo się zobaczymy.
- Ale tutaj też możesz wziąć prysznic. Dałbym ci moją koszulkę.-zaśmiał się Bartek.
- Ja wiem, że ty byś chciał żebym została, ale Nata nie wie gdzie jestem ani nic.
- Przyjdziesz dzisiaj na mecz?-spytał.
- Oczywiście, że przyjdę. Nie mogłabym przegapić twojego meczu, przecież wiesz.
- A spotkamy się wcześniej?
- Pewnie, mecz jest o 15. Jest teraz 9.30, o której musicie być na hali?
- To zależy. Ale pewnie o 13 już wyjeżdżamy.
- No to mamy przynajmniej z 2 h. Spotkamy się o 11. Zadzwonię do ciebie jak już będę gotowa.
Pocałowałam go i wyszłam z jego pokoju. Kiedy weszłam do mojego i Naty pokoju, ona nawet nie pytała gdzie byłam.
- I jak było?-spytała.
- Ale gdzie?
- No przecież spałaś u Bartka, i coś tam chyba robiliście nie?
- No spałam u niego, oglądaliśmy film i zasnęłam. a Bartek nie chciał mnie budzić. Czemu wszyscy myślą, że ze sobą spaliśmy?-oburzyłam się.
- Spokojnie, a tak nie było?
- Owszem, spaliśmy w jednym łóżku, ale nic między nami nie zaszło.
- To na co ty czekasz?
- Spokojnie, mamy czas. A poza tym nie chcę mu się narzucać.
- Najlepiej czekajcie do ślubu z tym.
- Dobra, idę wziąć prysznic i się przebiorę.-powiedziałam.
Po czym wzięłam czyste ciuchy, i zamknęłam się w łazience. Po 15 min. wyszłam i postanowiłam sprawdzić pocztę. Wzięłam laptopa i usiadłam na swoje łóżko. Nata jadła śniadanie i gadała ze swoją mamą. W skrzynce jak zwykle nie było nic ciekawego, i wyłączyłam laptopa. Wstałam i poszłam do Naty i jej mamy.
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o dzisiejszym meczu, kiedy mama Natalii powiedziała nam, że musi wracać do Bydgoszczy, ponieważ potrzebują jej w pracy. Z jednej strony strasznie się ucieszyłyśmy, bo nareszcie będziemy same, ale z drugiej jak wrócimy do domu. Prawo jazdy będę mieć dopiero za 2 miesiące. Dobra to się da jakoś załatwić. O 10.30 mama Naty właśnie wyjeżdżała, była już spakowana od wczoraj. Natalia odprowadziła ją na dół, i kiedy już odjechała samochodem, Nata szybko wbiegła na górę do pokoju, i aż na mnie skoczyła ze szczęścia.
- No nareszcie jesteśmy same.-krzyknęła Natalia.
- Też się cieszę, tak jak chciałyśmy. To co zbieramy się niedługo na mecz. Trzeba koszulki, szaliki i flagi spakować.
- No pewnie, że trzeba. Umówiłam się jeszcze ze Zbyszkiem przed meczem.
- Ja z Bartkiem, właśnie miałam do niego zadzwonić, ale zrobię mu niespodziankę i pójdę do niego.
- To co zbieramy się?-spytała Nata.
Ubrałyśmy się i zamknęłyśmy drzwi na klucz. Nata poszła do pokoju Zbyszka, mieszkał on obok Bartka i Pita z Jarskim. Zapukałam do mojego siatkarza, a on otworzył mi drzwi i od razu się uśmiechnął.
- Jestem, tak jak chciałeś.
- Cieszę się, wchodź. Piotrem właśnie przed chwilą poszedł z Winiarem i Dzikiem na miasto. To mamy chwilę dla siebie.
Weszłam do niego i usiadłam na łóżku. Bartek był oczywiście bez koszulki, chyba specjalnie ją zdjął przed moim przyjściem. Wiedział jak na mnie działa.
- Wiesz, że każdy myśli że ze sobą spaliśmy.-oznajmiłam Bartkowi.
- Na serio? Kto taki?
- Natalia, już wtedy jak przyszłam w twojej bluzie cała w piasku, dzisiaj rano Pit i potem znów Nata. A właśnie zapomniałam ci oddać twoją bluzę.
- Możesz ją zatrzymać. Ja jakoś tego nie zauważyłem. A ty co o tym myślisz?
- Ale w jakim sensie?
- No... nie wiem jak to powiedzieć, czy jesteś na to gotowa, może tak zapytam?
- Yyy.. ja raczej tak. Ale nie chciałam się tobie narzucać.
- Dlaczego tak pomyślałaś, że będziesz się narzucać?
- No nie wiem, po prostu myślałam, że nie chcesz tego.
I wtedy do pokoju weszli Pit, Winiar i Dziku.
- No siemanko wszystkim.-krzyknął Winiar.
- Co wy tu robicie?-spytał Bartek.
- Przyszliśmy z wami posiedzieć, smutno wam pewnie było bez nas.-oznajmił Dziku.
- Tak, tęskniliśmy bardzo.-zaśmiał się Bartek.
- Za 1 h jedziemy na hale.-powiedział Pit.
- Co tak wcześnie?
- Spotkaliśmy trenera przed chwilą, i tak powiedział. I niedługo mamy czekać na dole w autokarze.
- To co jedziesz z nami Karolina?-spytał Winiar.
- No nie wiem.
- Pewnie, że jedziesz. Nie ma innej opcji.-powiedział Dziku z Pitem.
I wtedy usiedli obok mnie na łóżku i zaczęli mnie łaskotać w brzuch.
- Chłopaki przestańcie.-krzyknęłam, nie mogłam wydusić z siebie słowa, bo cały czas się śmiałam.
- Ej, no zostawcie ją. Ona jest moja.-powiedział Bartek.
I wtedy złapał mnie za rękę i pomógł wstać z łóżka, przytulając mnie do siebie.
fot. Paweł Piotrowski. 
No ciężkie mecze przed nami, ale damy rady. POLSKA SIŁA, KTÓREJ NIKT NIE ZATRZYMA.! 
Zapraszam do komentowania. Pozdrawiam. :**




sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 7.

Po spotkaniu z chłopakami Bartek zabrał mnie na spacer po plaży, od kiedy powiedział mi tam, że mnie kocha, jest to nasze ulubione miejsce. Przytuleni do siebie szliśmy wzdłuż plaży. Usiedliśmy na piasku, było trochę chłodno, a nie wzięłam z hotelu swetra, więc mój siatkarz dał mi swoją bluzę. Uwielbiałam z nim spędzać czas, czułam się przy nim bezpiecznie, wiedziałam że nic mi nie grozi. Rozmawialiśmy o nas, co zamierzam robić w przyszłości. Właście to już od dłuższego czasu wiem kim chce zostać, tylko nigdy nikomu  o tym nie mówiłam, zawsze trzymałam to w sobie, ponieważ nie byłam pewna do końca tego co chcę robić.
- Bartek, już dawno wiem kim chce zostać. Zawsze marzyłam o tym, żeby zostać fotografem sportowym. Już od dziecka marzyłam, żeby to robić. Chciałabym jeździć z tobą na mecze i robić wam zdjęcia. Co ty na to?-spytałam.
- To świetny pomysł, jeżeli cię to interesuje, to czemu by nie spróbować. A poza tym byśmy spędzali razem więcej czasu. A wiesz, że tego bardzo chce.-powiedział Bartek.
- Tak, wiem ja też bym chciała być z tobą cały czas, tylko że teraz niedługo już wracam do domu, a ty będziesz jeździł na kolejne mecze, więc nie będziemy się zbyt często widywać. Ale jak tylko będę mogła to będę jeździć na każdy wasz mecz.
- A właśnie powiedz, mi coś o sobie, bo jesteśmy razem a ja w sumie nic o tobie nie wiem.-oznajmił Bartek.
- No to co mam ci powiedzieć, mieszkam w Bydgoszczy, mam własne mieszkanie nawet niedawno je kupiłam. Mam młodszą siostrę Julkę, która ma 15 lat. Uwielbia siatkówkę, tak samo jak ja. Niestety nie mogła tu ze mną przyjechać, bo przygotowuje się do zawodów, też gra w siatkówkę. A ty powiesz coś o sobie?-spytałam.
- No to wiesz, że mieszkam we Wrocławiu, też mam swoje mieszkanie. Mam młodszego brata Kubę, który ma 9 lat. Kiedy przyjeżdżam do Wałbrzycha, zawsze zabieram go na cały dzień do mnie do Wrocławia, i łazimy po mieście, do kina, na lody. Często nie odwiedzam rodziców, bo mam taką pracę, więc nie mam zbyt dużo czasu dla siebie.
- No ale mam nadzieję, że dla mnie trochę czasu znajdziesz?-spytałam.
- No dla ciebie to zawsze. Wiesz, że nigdy nikogo tak nie kochałem jak ciebie teraz?
- Na prawdę? Ja też cię kocham, i nigdy wcześniej nawet nie miałam takiego chłopaka na poważnie. Zawsze tylko nauka, i nauka. Ale teraz mam własne mieszkanie, to mogę robić co mi się podoba.
- No tylko bez przesady z tym.-zaśmiał się Bartek.
Objął mnie i pocałował tak, że aż przewróciłam się na piasek, a on razem ze mną. Leżeliśmy na tym piasku, jak na jakiś wakacjach. Robiło się już późno, a my tak dobrze się czuliśmy, że nawet nie wiadomo było kiedy ten czas tak szybko minął. Wstaliśmy, ubrudzeni w piasku i wróciliśmy do hotelu.
- Do zobaczenia jutro kochanie.-szepnął do mnie Bartek.
- Do zobaczenia. I pocałowałam go w policzek.
- Tylko tyle?
- Idź już.-powiedziałam popychając go w stronę jego pokoju.
Weszłam już do mojego i Naty pokoju, i poszłam wziąć prysznic, bo byłam cała w piasku, jeszcze z tego wszystkiego zapomniałam oddać Bartkowi jego bluzę.
Nata już leżała i czytała książkę.
- A co ty taka cała w piasku?-spytała.
- Byliśmy z Bartkiem na plaży i leżeliśmy sobie.-zaśmiałam się.
- Jasne, leżeliście. Lepiej przyznaj się, co tam tak naprawdę robiliście.
- Nata, nie wyobrażaj sobie zbyt wiele. Lepiej powiedź jak tam było na spacerze ze Zbyszkiem.
- O jeju, cudownie. Wiesz jaki on jest zabawny, cały czas nie mogłam przy nim się opanować od śmiechu, o mało co a bym się nie wywaliła przez niego, ale złapał mnie w odpowiednim momencie.
- No ciekawie, ciekawie. Rodzi się kolejna miłość.-zaśmiałam się.
Po obgadanej prawie całej nocy z Natą, spałyśmy aż do 10. Potem wstałyśmy, i poszłyśmy zjeść śniadanie na mieście. Po drodze spotkałyśmy Michała Kubiaka, który oczywiście zabrał się z nami. Rozmawialiśmy całą drogę o jutrzejszym meczu, który siatkarze będą grać. Weszliśmy do restauracji i usiedliśmy przy stoliku, żeby coś zamówić do jedzenia. Natalia wzięła jakąś sałatkę, Michał jakieś owoce, a ja to samo co Nata. Po śniadaniu wróciliśmy do hotelu i Michał zaproponował, żebyśmy przyszły dzisiaj na ich trening. Nata skakała z radości, więc się zgodziłyśmy, fajnie byłoby popatrzeć na to jak trenują. Wróciłyśmy do pokoju, i poszłyśmy się przebrać. Było jakoś po 12, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć, a tam stał Zbyszek.
- Cześć. Jest może Natalia?-zapytał.
- Hej. Tak już ją wołam, po czym Nata przyszła sama do drzwi. To ja może pójdę do pokoju.-powiedziałam.
- Co u ciebie słychać? Słyszałem od Michała, że będziecie na treningu.
- Tak, zaproponował nam żebyśmy przyszły, to czemu nie.
- Fajnie, a co robisz po treningu?-spytał.
- Pewnie wracam do hotelu.
- A masz ochotę się spotkać?
- Okej, i tak nic nie będę robić ciekawego.
- Dobra, to zobaczymy się na treningu, i wtedy jeszcze pogadamy. To zbierajcie się już, bo my właśnie jedziemy. Możecie zabrać się z nami jeśli chcecie?-zapytał Zibi.
- Na serio? Możemy jechać z wami autokarem?-zdziwiła się Natalia.
- Pewnie, czemu nie.
- To zaraz będziemy na dole.
Po czym Nata, wparowała szybko do pokoju i oznajmiła mi, że chłopaki czekają na nas na dole w autokarze. Ucieszyłam się, bo mogłam jeszcze trochę czasu spędzić z Bartkiem. Szybko się spakowałyśmy i zeszłyśmy na dół, autokar już na nas czekał a w środku siedzieli już wszyscy siatkarze, wraz z trenerami. Nata weszła pierwsza i pobiegła do Zbyszka. Ja szłam za nią.
- Karolina, chodź usiądź do mnie.-powiedział Bartek.
Ucieszyłam się, kiedy go zobaczyłam, nie widzieliśmy się od wczoraj, a to dla mnie jest dużo. Poszłam usiąść obok Bartka, po czym mój siatkarz objął mnie, pocałował i przysunął do siebie. Siedzieliśmy razem przytuleni, a obok siedział Winiar i cały czas coś do nas mówił, ale my byliśmy tak zajęci sobą, że nie zwracaliśmy uwagi na niego. Kiedy dotarliśmy już na hale treningową, siatkarze poszli już się rozgrzewać, a my z Natą usiadłyśmy gdzieś z boku na ławce. Igła prawie cały czas się na nas patrzył i podawał do nas piłkę. Po 2 godzinach  treningu chłopaki mieli przerwę, i zawołali nas na boisko, żebyśmy z nimi pograli. Nata bardzo chętnie do nich pobiegła, ale ja jakoś nie czułam się zbyt dobrze, bo bolała mnie głowa. Więc postanowiłam, że popatrzę jak oni grają, i popstrykam im trochę zdjęć, bo wzięłam ze sobą aparat. Kiedy już grali i widać było, że świetnie się bawili, Bartek postanowił przysiąść się do mnie.
- Nie bawisz się dobrze chyba co?-zapytał.
- Nie, jest super, tylko po prostu źle się czuję, boli mnie głowa.
- To może zabiorę cię stąd?-zaproponował.
- A możesz już wyjść?
- Tak, dla ciebie mogę wszystko zrobić.
Bartek poszedł się przebrać, a ja powiedziałam dla Naty, że wychodzę z nim. Była tak zajęta grą z chłopakami, że nawet nie słyszała jak do niej coś mówię. Mój siatkarz wziął torbę treningową, złapał mnie za rękę i wyszliśmy z hali. Najpierw poszliśmy do hotelu, zanieść jego rzeczy. Kiedy po raz pierwszy weszłam do jego pokoju, pomyślałam sobie że w pokoju siatkarza musi panować bałagan, ale się myliłam. Było bardzo czysto i przyjemnie. Bartek poszedł do łazienki wziąć prysznic, a ja usiadłam na jego łóżku i przeglądałam gazetę. Po jakiś 10 minutach mój siatkarz wyszedł z łazienki w samym ręczniku. Kiedy zobaczyłam jego ciało, byłam po prostu w szoku, że ktoś może być tak zbudowany. Zamurowało mnie, szczerze mówiąc. Wstałam podeszłam do niego, oparłam dłonie na jego torsie i pocałowałam go w usta. Wyglądało na to, że był bardzo zadowolony, bo objął mnie w talii i odwzajemnił pocałunek.

I jak tam po meczu? Ja oglądałam przed tv, i były po prostu takie emocje, że chyba gdybym tam była na żywo to zawał na miejscu. Ale cieszę się, że wygrali. Pozdrawiam, i zapraszam do komentowania. :**

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 6.

Rano wstałam o 7, umyłam się, ubrałam, uczesałam i zrobiłam mały make-up. Poszłam zrobić sobie śniadanie, mama Nats oczywiście siedziała i piła kawę.
- Napijesz się czegoś?-zaproponowała.
- Tak, po proszę kawę.
Usiadłyśmy przy stole, i jadłyśmy śniadanie, które było oczywiście przygotowane przez mamę Natalii.
- To co tam u ciebie słychać?-zapytała.
- A dobrze, nawet świetnie.- uśmiechnęłam się.
- Słyszałam, że ty tam z Bartkiem coś.
- No to dobrze pani słyszała, jesteśmy razem.
- To fajnie, cieszę się. Ale już dzisiaj to chyba pójdziesz z nami na zakupy co?
- Tak, dzisiaj już pójdę, i przepraszam że wczoraj nie poszłam z wami, ale jakoś tak mi się przeciągnęło spotkanie z Bartkiem.
- Dobra, nic nie szkodzi. Wam młodym to wiecznie mało tego czasu.
Natalia nagle weszła do kuchni, i przysiadła się do nas, zabierając mi kubek spod nosa i wypijając mi kawę.
- Ej, no zrób sobie.- krzyknęłam.
- Dobra, cicho zaraz zrobię.
- A co ty tak wcześnie wstałaś?-spytała jej mama.
- No bo zaraz idziemy na zakupy, a nie chce iść znów bez Karoliny, dlatego szybciej wstałam żeby ją zatrzymać jak ma zamiar gdzieś wyjść.
- Spokojnie, już ci mówiłam, że dopiero po południu jestem umówiona, to znaczy jesteśmy umówione.
- Jak to jesteście umówione?- zdziwiła się mama Naty.
- No normalnie, wychodzę z Karoliną, a co nie mogę?- oburzyła się Natalia.
- Nie no możesz, ale nic mi nie mówiłaś, że wychodzicie gdzieś.
- Mamoo, jestem pełnoletnia i mam prawo wychodzić gdzie mi się podoba.
- Dobra, nie bulwersuj się.
Wstałam i poszłam do pokoju, a za mną Nata.
- Matko, nie wytrzymam już z nią dłużej.
- Z kim?
- Z moją mamą, ciągle się o coś czepia. Myślisz, że by tu z nami przyjechała, gdybym ja, albo ty miała prawo jazdy. Nigdy w życiu.
- No wiem, ja dopiero za 2 miesiące będę wyrabiać.-uśmiechnęłam się.
- Szkoda, że ja nie miałam przed naszym przyjazdem tutaj, wtedy same tu byśmy były.
- Dobra, niedługo wracamy do domu to wiesz.
Wzięłam laptopa i postanowiłam, że poczytam sobie relacje z dotychczasowych meczów siatkarzy.
Nata poszła się ubrać i za jakieś 15 minut była już gotowa.
- To co idziemy?-zapytała.
- No okej, możemy iść.
Wyszłyśmy z pokoju i mama Naty czekała już na nas przy drzwiach.
- To ja czekam na dole.-odpowiedziała.
Zamknęłyśmy z Natalią pokój i schodziłyśmy już na dół, kiedy szedł Bartek. Od razu się ucieszyłam i podbiegłam do niego, łapiąc go za szyję i całując w usta. Odwzajemnij pocałunek i przytulił mnie jeszcze.
- Cześć Natalia.-powiedział.
- Hej.
- Gdzie idziecie?
- Na zakupy, a ty?-spytałam.
- Idę po chłopaków i jedziemy na trening.
- Spotkamy się dzisiaj tak?
- No nie wiem. To zależy czy trener mnie wcześniej puści, wczoraj dał mi wolne, ale dzisiaj już wątpię, musimy teraz dużo trenować, za 2 dni kolejny mecz.
- Tak wiem, no dobrze to jak będziesz już wolny to zadzwoń.
- Na pewno zadzwonię.
Bartek mnie przytulił i pocałował, a potem już poszłam z Natą na dół.
- On to cię naprawdę kocha, masz szczęście.- uśmiechnęła się Natalia.
- Wiem, i czasem nie wierzę, że to się dzieje naprawdę.
Chodziłyśmy po mieście i robiłyśmy zakupy w co drugim sklepie. Miałyśmy już tyle toreb z zakupami, że nie wiedziałam, gdzie ja to zmieszczę do torby jak będziemy wracały. Po 3 godzinach chodzenia po mieście, wróciłyśmy do hotelu, położyłyśmy zakupy, i wyszłyśmy z Natą na jakieś lody, żeby ochłonąć, bo było tak gorąco, że nie dało się siedzieć w miejscu. Wstąpiłyśmy do lodziarni i zamówiłyśmy wielki puchar lodów, usiadłyśmy na zewnątrz i jadłyśmy je. Kiedy już zjadłyśmy, poszłyśmy na spacer.
- To co ja mam dzisiaj z tobą naprawdę iść do nich?-spytała Nata.
- Do kogo?
- No do Bartka i do reszty chłopaków.
- Aaa, no tak jak się wyrobią to mamy się z nimi spotkać, Zbyszek to zaproponował, więc musimy iść.
- Jak ja nawet ich wszystkich nie znam. Tylko Bartka, i Pita trochę.
- Spokojnie, ja też ich nie znam wszystkich, ale wygląda na to, że oni mnie już znają.-zaśmiałam się.
- No ale ty tam będziesz z Bartkiem to on cię pozna z nimi.
- No a ty będziesz tam z nami, to nie martw się na pewno wszystkich poznasz. A zwłaszcza Zbyszka, bliżej.
- No mam nadzieję.- zaśmiała się Nata.
Wróciłyśmy już do hotelu i siedziałyśmy w naszym pokoju, śmiejąc się, robiąc głupie zdjęcia, jedząc popcorn, i pijąc sok. Zawsze lubiłyśmy spędzać ze sobą czas. Nigdy się przy sobie nie nudziłyśmy, zawsze miałyśmy co robić, i wymyślałyśmy głupie pomysły. Było już po 17. Kiedy nagle zadzwonił do mnie telefon.
To pewnie Bartek-zasugerowała Natalia.
- Halo.
- Cześć skarbie, to ja Bartek, no właśnie wracamy z treningu do hotelu, to za jakąś godzinę będę po ciebie.
- Już nie mogę się doczekać. Czekamy z Natą.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Odłożyłam telefon, i zaczęłyśmy się trochę ogarniać z Natalią. Ta godzina minęła bardzo szybko, nawet nie zdążyłyśmy wyprostować włosów, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Poleciałam szybko otworzyć, o mały włos się nie wywaliłam, ale to szczegół. W drzwiach stał Bartek, oczywiście jak zwykle przystojny, ładnie ubrany, i pachnący. Uwielbiałam ten jego zapach, kiedy się do niego przytulałam mogłam tak bez końca.
- Wejdziesz?-zaproponowałam.
- Jasne.
Pocałował mnie w czoło, i przytulił. Natalia wyszła z pokoju i zaczęliśmy wychodzić powoli.
Szliśmy korytarzem, chłopaki czekali na nas na dole w sali. Kiedy na nią weszliśmy, wszyscy się zaczęli patrzeć na mnie i na Bartka, uśmiechając się do nas. Usiedliśmy obok Zbyszka, Winiara, i Michała Kubiaka.
Bartek od razu poznał mnie i Natalię z każdym z chłopaków. To byli na prawdę świetni faceci, nie można było im nic zarzucić, byli strasznie mili, i towarzyscy. Nagle Zbyszek podszedł do Natalii i powiedział do niej:
- Masz ochotę na spacer?
- Jasne, bardzo chętnie.
Po czym Nata wstała i wyszła ze Zbyszkiem. Byłam strasznie zadowolona, że poznała Zbyszka.


I jak się podobał nowy rozdział? Komentujcie, a jeśli macie jakieś pomysły co do następnych rozdziałów, to piszcie na mój e-mail swoje propozycje, być może któraś pojawi się w następnych rozdziałach: karolina7667@gmail.com
I jak tam emocje po meczu? Ja jestem pozytywnie nastawiona co do kolejnych. : D Pozdrawiam. :*



środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 5.

Idąc wzdłuż plaży rozmawialiśmy:
- Słuchaj Karolina, bo jak już wyjedziesz do domu, to będziemy się jakoś widywać?-zapytał Bartek.
- Jasne, bardzo bym chciała, tylko że nie wiem jak, bo ty prawie codziennie trenujesz i macie co jakiś czas jakieś mecze, a z Warszawy do mnie do Bydgoszczy jest ponad 200 km.
- Treningi i mecze nie są przeszkodą, a dla ciebie to mógłbym nawet jechać na koniec świata.
- Nie przesadzaj.-odpowiedziałam.
Kiedy tak szliśmy plażą, nagle Bartek stanął przede mną i zatrzymał mnie.
- Co robisz?-powiedziałam.
- Zaczekaj, nie mogę tego dłużej w sobie trzymać, muszę ci to powiedzieć, możesz uciec, nawrzeszczeć na mnie, wszystko co będziesz chciała, ale musisz mnie wysłuchać.
- Mów, co jest?
- Kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem, wtedy na korytarzu wpadliśmy na siebie, to od razu poczułem coś takiego, czego nie da się opisać. Cały czas o tobie myślę, chłopaki mi tylko mówią pogadaj z nią. Ale się bałem co powiesz, chciałem się z tobą widywać codziennie, dlatego wcześniej ci tego nie powiedziałem, bo myślałem, że mnie odrzucisz. Mówiąc prosto, Kocham Cię.
Przez chwilę nic nie mówiłam, szczerze mówiąc całkowicie mnie to zdziwiło, że taki ktoś jak Bartek może się we mnie zakochać.
- Yyyy... nie spodziewałam się takich wyznań od ciebie, tego że ty możesz się we mnie zakochać, siatkarz który może mieć każdą dziewczynę, ale ty wybrałeś właśnie mnie.
- Nie jestem człowiekiem, który wybiera pierwszą lepszą laskę.
- Wiem, że taki nie jesteś. Tylko nie wiem co mam ci powiedzieć. Bo w sumie to ja też od początku coś do ciebie czuję, i nie mogę od tego uciec, myślę o tobie, co robisz, czy teraz jesteś na treningu czy w pokoju. Rozmawiałam o tym z Natalią, nawet ona powiedziała, że kiedy cię widzę od razu ''gęba mi się cieszy''. Już wczoraj o tobie myślałam, czy to jest tylko zauroczenie, czy prawdziwa miłość. Bo nigdy wcześniej się w nikim nie zakochałam, nie czułam czegoś takiego, co czuję do ciebie. I ja też cię kocham Bartek.
I wtedy mój siatkarz przysunął mnie do siebie, objął mnie w talii, ja go złapałam za szyję, i pocałował mnie.
Po rozmowie spacerowaliśmy dalej plażą. Robiło się już późno, musiałam wracać do hotelu.
Bartek oczywiście odprowadził mnie pod sam pokój.
- Zobaczymy się jutro?-szepnął.
- Tak, tylko gdzieś tak po południu bo rano idę z Nats i jej mamą na zakupy, już dzisiaj miałyśmy iść, ale nasze spotkanie się trochę przedłużyło, ale zaraz chwileczkę czy ty nie miałeś dzisiaj być na treningu?
- No miałem, ale powiedziałem dla trenera, że muszę pozałatwiać sprawy i dał mi wolne.
- Nie możesz opuszczać treningów przeze mnie.
- Nie opuszczam ich, to był jeden raz, wyjątkowy.
- Mam nadzieję. Dobranoc.
- Dobranoc.
Kiedy już się pożegnaliśmy Bartek jeszcze przytulił się do mnie i pocałował w czoło.
Wchodząc do pokoju, niechcący spadły mi klucze na podłogę, i Natalia obudziła się i wstała zobaczyć kto to.
- To tylko ja.-szepnęłam.
- O tej porze? Jest już północ.
- Wiem, jestem pełnoletnia i mogę wracać kiedy tylko będę chciała.
- Dobra nie gadaj tylko chodź się kłaść spać.
- Już idę, no.
Zdjęłam buty, i poszłam wziąć szybko prysznic przed spaniem.
Wychodząc z łazienki Nats oczywiście nie spała, bo jak ją się zbudzi to nie ma bata, nie zaśnie kiedy jej się nie opowie co się robiło cały dzień.
- I co myślisz, że pozwolę ci tak o pójść spać?- oznajmiła mi.
- Spokojnie, znam cię na tyle dobrze, że wiem że ty nie odpuścisz.
- No to na co czekasz, gadaj co robiliście?
- Nic szczególnego, spacerowaliśmy plażą i wtedy Bartek powiedział mi, że mnie kocha, a ja jego.
- Aaaaaaaaaaa - Natalia zaczęła wrzeszczeć.
- Uspokój się, jest po 12.
- Nie mogę w to uwierzyć, moja przyjaciółka jest dziewczyną siatkarza. Aaaaaaaaaaaa.
- Nie krzycz, bo nic więcej ci nie powiem.
- No dobra, okej. Ale na serio jesteście razem?
- Tak, przecież mówię.
- Ale super, naprawdę się cieszę. A jaki on jest?
- Bartek jest świetnym facetem, czuję się przy nim bezpiecznie, cały czas się uśmiecham, mamy o czym rozmawiać, jest kochany.
- Uuuuu, zakochańce z was.
- I co jutro się też spotykacie?
- Tak, ale po południu bo rano idę z wami na zakupy, i przepraszam że dzisiaj nie poszłyśmy, ale wiesz.
- Dobra, spoko. Od razu powiedziałam dla mamy jak wyszłaś, że zbyt wcześnie nie wrócić i zakupy możemy przełożyć na jutro.
- Dzięki, jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie.
- A właśnie, dzisiaj rano jak wychodziłam, spotkałam na korytarzu Zbyszka Bartmana, i pytał kiedy spotkamy się wszyscy razem, to znaczy ty, ja no i chłopaki.
- Świetny pomysł, chciałabym poznać ich bliżej.
- No i chyba Zbyszek chciałby poznać ciebie bliżej.-zaśmiałam się.
- Tak? A czemu tak myślisz?
- No bo, kiedy wspomniał o tym spotkaniu to od razu zaproponował żeby przyszła z tobą a nie sama. Chyba wpadłaś mu w oko.
- Tak myślisz?
- No raczej.
Wtedy Natalia rozmarzona położyła się na poduszce i zasnęła, a ja wraz z nią.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Komentujcie, zapraszam. Pozdrawiam. :**





czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 4.

Usiadłam na łóżku, a Natalia patrzyła się na mnie, chcąc wyciągnąć jak najwięcej z dzisiejszego wieczoru z Bartkiem.
- I co? I co?-powtarzała w kółko.
- No dobrze powiem ci jak było. Było niesamowicie, nigdy w życiu nie byłam w tak pięknym miejscu, w którym byliśmy. Chciałam żeby to trwało wiecznie.
- Uuuu. Chyba ktoś tu się zakochał.
- Ja... nie.
- Jasne, tylko kiedy go widzisz od razu gęba ci się cieszy, u niego widzę to samo. Pasujecie do siebie.
Z szerokim uśmiechem na twarzy powaliłam się na łóżko, patrząc w sufit i myśląc o czymś, a raczej o kimś.
Natalia poszła wziąć prysznic do łazienki, a ja przebrałam się w piżamę żeby położyć się spać, gdy nagle zadzwonił telefon.
- Halo?-powiedziałam.
- To ja Bartek, przepraszam że ci przeszkadzam, ale musiałem zadzwonić.
- Nie przeszkadzasz, nawet miło że dzwonisz.
- Chciałem po prostu usłyszeć twój głos-szepnął.
Kiedy to powiedział od razu jak to Natalia ujęła ''gęba zaczęła mi się cieszyć'', poczułam motyle w brzuchu i zaśmiałam się cicho do słuchawki.
- Miło mi to słyszeć.- wymamrotałam.
- Nie mogę się doczekać śniadania. Kiedy w końcu się zobaczymy.
- Spokojnie, jeszcze tylko 8 godzin.
Właśnie wtedy wybiła północ.
- Dla mnie to aż 8 godzin.
- A ty przypadkiem nie masz jutro treningu?
- No mam, a co.?
- No to spać idź, bo się nie wyśpisz do rana.
- Nie chcesz już ze mną rozmawiać?
- Oczywiście, że chcę, ale martwię się że będziesz przymulony na treningu.
- Dobra, to zaraz się kładę, na twoje życzenie. Dobranoc-szepnął mi do słuchawki.
- Dobranoc.
Natalia wyszła z łazienki, jakby siedziała tam specjalnie tyle czasu, aż skończę rozmawiać z Bartkiem.
- Kto dzwonił?-zapytała.
- Bartek.
- Już nie może wytrzymać bez ciebie nawet chwili.?
- Bez przesady, zadzwonił żeby usłyszeć mój głos.
- Romantyk się znalazł.
- Czyżbyś była zazdrosna?
- Ja? Nie. O co mam być zazdrosna? O to, że spotykasz się z siatkarzem. Nie wcale.
- Haha. Nie spotykam się z siatkarzem, byłam raz na jednej kolacji z nim i tyle.
- I pewnie nie ostatniej.
- Może i nie. Nic nie wiadomo.
Po pogawędce zgasiłyśmy światło, i poszłyśmy spać.
Rano, kiedy budzik zadzwonił o 7.00, mama Natalii zbudziła nas.
Oczywiście Nats ( bo tak na nią czasami mówię) zaczęła się wiercić i mamrotać, że nigdzie nie wstaje i żeby jej więcej nie budzić tak wcześnie. Ja bez żadnych problemów wstałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic, ubrać się, uczesać i umalować na śniadanie z Bartkiem.
Po wyjściu z toalety, poszłam do pokoju mamy Nats i wypiłam z nią kawę.Rozmawiałyśmy.
- I jak było na randce z siatkarzem?
- Jakiej tam randce? To była po prostu kolacja. A jak było, było super. Nigdy wcześniej się tak nie bawiłam. Za pół godziny jestem z nim umówiona na śniadanie.
- No właśnie widzę, że nic nie jesz.
- To idź już na te śniadanie, i przychodź szybko bo idziemy na zakupy z Natalią.
- Okej, to poczekajcie na mnie to pójdę z wami. Muszę sobie kupić nową sukienkę.
- A ty to tylko te sukienki byś kupowała.- wyszeptała mama Nats.
Ubrałam się i wyszłam z pokoju. Idąc korytarzem spotkałam Zbyszka Bartmana.
Szłam wprost w jego stronę uśmiechając się ciągle, z jego wzajemnością.
Zatrzymał się przy mnie i powiedział:
- Cześć, jak tam było wczoraj na kolacji z naszym Kurasiem?
- A dobrze, a co już chyba cała reprezentacja wie o tej kolacji?-powiedziałam.
- No wiesz Winiar wczoraj wszystkim powiedział, że Bartek spotyka się z taką jedną fajną dziewczyną.
- Fajną dziewczyną? Dzięki. Ale my się nie spotykamy, byliśmy na jednej kolacji. Czy wszyscy myślą, że my z Bartkiem zaraz może weźmiemy ślub?
- O czuje się zaproszony jak coś.- zaśmiał się Zbyszek.
- Nie śpiesz się.
- Szkoda, na prawdę pasujecie do siebie z Kurkiem.
- To kiedy spotykamy się wszyscy razem?
- Wszyscy razem? To znaczy?
- No ty, Bartek, ja, reszta chłopaków i ta twoja koleżanka. Jak jej tam Natalia?
- Tak, Natalia. A nie wiem, na pewno się zgadamy jakoś. A teraz muszę lecieć bo jestem umówiona.
- Nawet wiem z kim.
- Skąd?
- Od Bartka. No wiesz mieszkam z nim w pokoju, i cały czas tylko mówi o tobie, że jesteś piękna, zabawna i w ogóle super.
- Na serio tak o mnie mówi?-powiedziałam, uśmiechając się.
- Tak.
- To fajnie. Sorry, ale muszę na prawdę już lecieć. Do zobaczenia.
- No cześć.
Schodząc po schodach w holu zobaczyłam siedzącego Bartka, który zapewne na mnie czekał. Od razu zaczęłam się uśmiechać.
- Hej-powiedziałam.
- Hej.-odpowiadając przysunął się do mnie i pocałował w policzek.
Zaczerwieniłam się.
- Po drodze spotkałam Zbyszka, podobno już wszyscy wiedzą o naszej kolacji.
- Tak, sam wczoraj się dowiedziałem, że to Misiek im powiedział.
- Głupek-szepnęłam.
- Zgadzam się z tobą.
- To co gdzie idziemy na śniadanie? Jemy w hotelu, czy idziemy do jakiejś restauracji?-zasugerowałam.
- Może jednak pójdziemy do restauracji, żeby nikt nam nie przeszkadzał.
- Świetny pomysł.
I poszliśmy do restauracji niedaleko hotelu. Usiedliśmy i zamówiliśmy coś do jedzenia. Po śniadaniu Bartek zapytał:
- Masz ochotę na mały spacer, akurat mam jeszcze trochę czasu do treningu?
- Jasne, czemu nie.
Wyszliśmy z restauracji, i udaliśmy się w stronę plaży, rozmawiając.
                                  I jak nowy rozdział? Komentujcie, no. Zapraszam i pozdrawiam. :***

niedziela, 16 czerwca 2013

Pytania.

Jeśli chcecie zadać mi jakieś pytania, lub po prostu popisać. Zapraszam na http://ask.fm/Siatkowkamypasion. A już niedługo kolejny post. Pozdrawiam. :**

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 3.

Nareszcie mecz się rozpoczął. Jak na razie radziliśmy sobie nie najgorzej. Bartek jak zwykle zdobywał dużo punktów. Cieszyłam się bardzo, że siedzieliśmy prosto przy boisku. Natalia cały czas patrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem, aż w końcu zapytałam się jej:
- O co ci chodzi, co tak się na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy?
- Nie, haha.
- To o co chodzi?
- O nic, nie zauważyłaś czegoś?
- A co takiego miałam zauważyć?
- No to, że podobasz się Bartkowi.
Poczułam się dziwnie. Z jednej strony to było dziwne, bo poznałam go przypadkowo w hotelu, no a z drugiej w sumie też coś do niego poczułam kiedy go zobaczyłam na żywo. Zaśmiałam się do Natalii, i odpowiedziałam jej:
- No co ty, ja? Na pewno nie.
- Nie gadaj, że nie. Bo brzydka to ty nie jesteś, nie ma co. A widać jak na ciebie patrzy i cały czas się uśmiecha. A kiedy zdobędą punkt to Bartek od razu patrzy w twoją stronę.
Uśmiechnęłam się. Może to i prawda, no w końcu umówiliśmy się po meczu.
Polacy wygrywali już 1:0 z Brazylią. Było bosko na meczu, wszyscy kibice byli zgrani. Skakaliśmy, śpiewaliśmy, a nawet tańczyliśmy ze szczęścia kiedy nasi zdobyli punkt. Te emocje były po prostu niesamowite, są nie do opisania. To był nasz pierwszy mecz, na który pojechałyśmy, a czułyśmy się tak swobodnie, jakbyśmy jeździły na każdy z nimi. W końcu udało się Polska wygrała 3:0 z Brazylią. Wszyscy się cieszyli i skakali ze szczęścia. Kiedy już powoli kibice wychodzili z hali podeszłyśmy z Natalią do siatkarzy, żeby im pogratulować wygranej. Nie mogłyśmy się dopchać do nich, bo dużo fanek i fanów robili sobie z nimi zdjęcia, a także prosili o autograf. Jak już wszyscy się rozeszli, mogłyśmy spokojnie podejść do nich i porozmawiać. Pogratulowałyśmy im wygranej i dzięki Bartkowi zrobiłyśmy sobie zdjęcie z całą reprezentacją. Było niesamowicie. Bartek podszedł do nas i powiedział:
- I jak, podobało się na meczu?
- Tak było super. Te emocje, których po prostu nie da się opisać, wciąż siedzą mi w głowie. Nie możemy doczekać się kolejnego meczu.
- Dobra, to ja zostawiam was samych i czekamy z mamą w samochodzie- powiedziała Natalia.
Bartek ucieszył się kiedy zostaliśmy sami.
- To co ja pójdę się zebrać do szatni, a ty będziesz czekała w hotelu?
- No okej. Przebiorę się w coś i możemy iść. A tak w ogóle to gdzie mnie zabierasz?
- A w takie jedno magiczne miejsce, zobaczysz spodoba ci się.
- No ja myślę, że mi się spodoba.
Bartek pożegnał się ze mną i pobiegł do szatni do reszty chłopaków, a ja poszłam do samochodu.
Wsiadłam już i wracałyśmy do hotelu. Po drodze oczywiście Natalia pytała mnie o czym rozmawialiśmy z Bartkiem, ale ja nie chciałam jej mówić wszystkiego. Dlatego powiedziałam tylko, że umówiliśmy się że on przyjdzie po mnie, i będzie czekał w recepcji. Ona nie chciała uwierzyć, że tylko to mi powiedział, ale jakoś udało mi się ją przymknąć na chwilę. Jadąc samochodem, myślałam o Bartku. O tym, że przy nim jakoś tak czuje się bezpiecznie, cały czas się uśmiecham, i rozumiemy się bardzo dobrze. Chociaż znamy się od zaledwie nie całych 2 dni. Dotarłyśmy do naszego pokoju, zjadłyśmy coś, i zaczęłam się zbierać na spotkanie  z nim. Natalia pomogła mi wybrać ładną sukienkę, którą kupiłam jak przyjechałyśmy tutaj. Wyprostowałam włosy, zrobiłam make-up. I w sumie byłam już gotowa. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Mama Natalii otworzyła i krzyknęła:
- Karolina, masz gościa.
Ucieszyłam się, bo wiedziałam że to był Bartek.
Wyszłam z pokoju i poszłam do drzwi. Kiedy go zobaczyłam serce mi stanęło, nie wiem czemu, ale czułam się dziwnie.
- Witaj piękna-powiedział.
- Hej, no już jestem gotowa możemy iść.
Powiedziałam do mamy Natalii:
- Wychodzę, będę wieczorem.
- Dobrze, uważaj na siebie.
- Spokojnie, jest w dobrych rękach-zasugerował Bartek.
Zamknęłam za sobą drzwi i poszliśmy.
Wychodząc z hotelu jeden z siatkarzy, Winiar idąc powiedział do Bartka:
- No, no. Kurek nie zmarnuj tego.
Bartek klepnął go po ramieniu i uśmiechnął się.
Siatkarz zabrał mnie do niesamowitego miejsca, które będę wspominać do końca życia. Był to ogromny taras, na którym czekała na nas kolacja. Nie spodziewałam się tego po nim, ale zaskoczył mnie pozytywnie.
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Jedzenie było bardzo dobre, do tego czerwone wino. Czułam się jak w niebie. Nigdy o takim czymś nie marzyłam, a teraz to wszystko się dzieje.
- I jak ci się tu podoba?
- Jest świetnie, nie spodziewałam się tego, że mnie tu zabierzesz.
- Mówiłem, że to będzie magiczne miejsce.
- Owszem, jest magiczne.
Wieczór zleciał nam bardzo szybko, ale i bardzo miło.
Wróciliśmy do hotelu, i Bartek zaprowadził mnie aż pod sam pokój.
- To kiedy znów się zobaczymy?- szepnął.
- Może jutro rano, zjedlibyśmy razem śniadanie?
- Brzmi świetnie. Do zobaczenia.
- Pa.
Nagle Bartek zatrzymał mnie, oparłam się o ścianę, a on przysunął się do mnie i delikatnie mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, i podziękowałam mu za wieczór.
Weszłam do pokoju, było już późno, mama Natalii spała. Jednak ona czekała na mnie aż jej opowiem o wszystkim.
Komentujcie, zapraszam. : *  
Na dole możecie głosować, czy podoba wam się mój blog, czy nie. I możecie zostać obserwatorami tego bloga. :D Pozdrawiam. 

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 2.

Kiedy już spakowałyśmy się, zaczęłyśmy wychodzić z naszego hotelowego pokoju. Zjechałyśmy windą na dół i wyszłyśmy z hotelu. Słońce świeciło i raziło po oczach, Natalia od razu założyła okulary. Ja też chciałam je włożyć, ale zapomniała wziąć ich z hotelu. Powiedziałam:
- Poczekajcie chwilę, zaraz wrócę tylko pójdę po okulary.
Szybko wbiegłam po schodach, bo winda zjeżdżała i nie mogła w końcu zjechać.Weszłam do pokoju zabrałam okulary, i zamknęłam drzwi. Odwróciłam się i upadłam wpadając na kogoś. A moim oczom ukazał się Bartosz Kurek, świetny przyjmujący reprezentacji. Myślałam, że znów śnię, najpierw Pit teraz Bartek. Pomyślałam, że to sen ale jednak to była rzeczywistość. Bartek powiedział:
- Przepraszam! To moja wina, nie zauważyłem cię kiedy szedłem korytarzem.
- Nie, nic nie szkodzi, to ja się zagapiłam i wpadłam na ciebie jak szalona.
Pomógł mi wstać i przez chwilę trzymał moją rękę swoją dłonią. Czułam motylki w brzuchu, kiedy tak staliśmy i patrzyliśmy się na siebie. Pomyślałam:
- A dlaczego ty nie jesteś jeszcze na hali, nie rozgrzewasz się na mecz?
- Właśnie wszyscy czekają na mnie w autobusie i jedziemy już na halę, tylko zapomniałem wziąć z pokoju słuchawek, a bez nich nigdzie się nie ruszam.
- No ja akurat nie rozstaję się z moim telefonem, a słuchawek używam w wolnej chwili.
- O nie! Przepraszam trochę się zagapiłam, powinnam już była dawno być na dole, koleżanka z mamą czekają na mnie. Też jedziemy na mecz.
- Naprawdę? Super, cieszę się, może się zobaczymy po meczu?
- Świetnie, byłoby mi bardzo miło gdybyśmy się zobaczyli.
- Okej, to spotkamy się po meczu w hotelu. Pasuje ci?
- Tak, oczywiście. Będę czekała w moim pokoju.
- A teraz naprawdę muszę już lecieć. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Kiedy już zbiegłam ponownie na dół, Natalia ze swoją mamą zaczęły się czepiać:
- Co ty robiłaś tyle czasu? Szukałaś tyle okularów? Przecież leżały na biurku.
- Tak wiem, okulary już mam. Ale spotkałam Bartka Kurka, to znaczy wpadłam na niego kiedy przechodził naszym korytarzem.
- Nie gadaj, na serio? Kurde nie wierze najpierw Piotrek Nowakowski, teraz Bartek Kurek i co jeszcze?
- Też byłam zaskoczona, że to wszystko się dzieje, nie wierzyłam własnym oczom. Od dłuższego czasu pragnęłam jechać na chociaż jeden mecz i poznać siatkarzy. A tu proszę nie dość, że będę nie tylko na jednym meczu to jeszcze poznałam Pita i Bartka. I na dodatek mieszkamy w hotelu z nimi. Szczęście nam dopisało.
- Dobra już, zbierajmy się na mecz.
W drodze było super słuchałyśmy muzyki na cały samochód, śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy. W końcu dojechałyśmy na halę, w której odbędzie się mecz. Wchodząc na nią można było jeszcze zobaczyć trening naszych siatkarzy. Nie wahałyśmy się ani chwili, od razu wbiegłyśmy na halę i zajęłyśmy miejsca, które już były zarezerwowane dla nas. Chciałyśmy mieć miejsca na samym dole, blisko boiska. Niestety już były zarezerwowane. Nagle podszedł do nas Bartek i powiedział:
- Dlaczego siedzicie tak daleko od boiska? Nie chcecie mieć lepszego widoku?
- No chciałyśmy, nawet bardzo ale już są zarezerwowane tamte miejsca, więc zostały nam tylko te.
- Nie żartujcie sobie, na pewno nie będziecie siedzieć tutaj. Chodźcie za mną.
Wstałyśmy i poszłyśmy za Bartkiem, ciekawe tego gdzie nas prowadzi.
- A tutaj wam pasuje?
- Nie gadaj, naprawdę możemy tutaj siedzieć, przecież to miejsca VIP, nie mamy wykupionych tu biletów.
- Nie musicie mieć biletów na mecz, w którym my gramy, widać że jesteście prawdziwymi fankami siatkówki, dlatego będziecie miały lepszy widok, i miejsca.
Mama Natalii powiedziała:
- Dziękujemy, naprawdę nie spodziewałyśmy się takich niespodzianek przyjeżdżając na mecz.
- Nie musicie dziękować. A teraz już będę leciał na rozgrzewkę.
Odchodząc od nas Bartek szepnął mi do ucha:
- Pamiętaj o spotkaniu po meczu.
- Spokojnie, nie mogłabym zapomnieć o czymś takim.
Uśmiechnięty od ucha do ucha poszedł się rozgrzewać do reszty chłopaków. Natalia była tak ciekawa tego co Bartek mi powiedział do ucha, że musiała się zapytać:
- Co on ci powiedział?
- Nic ważnego, to taka nasza słodka tajemnica, o której ty nie musisz wiedzieć.
Natalia z kwaśną miną już nie odzywała się do mnie do rozpoczęcia meczu.

                                     I jak wam się podobał kolejny rozdział? :* Zapraszam do komentowania.

czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 1.

W końcu, nie mogłam się już doczekać. To już jutro. Nareszcie po raz pierwszy pojadę na mecz siatkarzy. Byłam tak zadowolona, że aż skakałam ze szczęścia. Koleżanka zadzwoniła i wrzeszczała do telefonu, że też nie może się doczekać i będzie u mnie z samego rana. Po nieprzespanej nocy, zbierałam się tak szybko jak mogłam. Nie zdążyłam umyć zębów, a Natalia już dzwoniła do drzwi. Krzyknęłam:
- Mamo! Otwórz.
Natalia weszła i szalała jak wariatka, a ja wraz z nią. Byłyśmy już prawie gotowe, gdy nagle tata zadzwonił i powiedział, że nie może nas zawieść. Bardzo posmutniałam, myślałam że nie pojedziemy z Natalią na mecz, na który już od dawna planowałyśmy pojechać. Musiałyśmy szybko kombinować, nagle Natalia powiedziała: 
- Może pojedziemy autobusem?
-Nie, to nie jest dobry pomysł. Autobusem będziemy dłużej jechać, niż samochodem. A musimy być wcześniej na miejscu. 
Pomyślałyśmy, że skoro moja mama nie ma prawa jazdy, może mama Natalii nas zawiezie. Od razu zadzwoniłyśmy do niej. Po jakimś czasie namawiania jej, w końcu się zgodziła. Byłyśmy znów w siódmym niebie z Natalią. O 9.00 mama Natalii przyjechała po nas. Szybko zeszłyśmy na dół, i pożegnałyśmy się z moją mamą. Spakowałyśmy wszystko do samochodu, i w drogę. W podróży było super, cały czas z Natalią rozmawiałyśmy o tym, że będziemy kibicować naszym itp. Nareszcie dojechałyśmy na miejsce. Zatrzymałyśmy się w hotelu blisko miejsca, w którym będzie odbywał się mecz. 
Natalia powiedziała:
- Mamo, idziemy przejść się po mieście, pozwiedzać, i zrobić jakieś zakupy. 
- Dobrze, tylko wróćcie przed kolacją, bo potem musimy zbierać się na mecz. 
- Co? To ty też idziesz z nami na mecz?
- Tak, a co nie mogę?
- Oczywiście, że możesz. Fajnie. Nie spodziewałyśmy się tylko tego, że interesujesz się siatkówką. 
- Dobrze już, idźcie. 
Wyszłyśmy z Natalią z hotelu, i poszłyśmy na zakupy. Weszłyśmy do galerii, żeby popatrzeć jakiś fajnych ciuchów. Natalia od razu zobaczyła sklep z sukienkami, uwielbiała je nosić. 
- Karolina! Szybko, chodź, muszę kupić jakąś sukienkę na mecz, żeby ładnie wyglądać. 
- Dobrze, chodź bo niedługo musimy zbierać się na mecz. 
Od razu kupiła sukienkę z wystawy, która jej się strasznie podobała. A ja kupiłam sobie jakąś bluzkę z krótkim rękawkiem. Po zakupach, postanowiłyśmy że już będziemy wracały. Po drodze rozmawiałyśmy o tym, w którym hotelu mogli zatrzymać się nasi siatkarze. Nie miałyśmy pojęcia gdzie mogą być, pewnie w jakimś drogim, luksusowym. Wchodziłyśmy już do naszego hotelu, gdy nagle naszym oczom ukazał się siatkarz. Był to Piotrek Nowakowski. Natalia nie wierzyła własnym oczom, w to co widzi. Powiedziała:
- Uszczypnij mnie, bo chyba śnię.
- Nie śnisz, to na prawdę on. To Piotrek Nowakowski. 
Kiedy zobaczył że stoimy w miejscu i patrzymy się na niego z niedowierzaniem, podszedł do nas i powiedział:
- Coś się stało?
- Nie, nie. My tylko nie możemy uwierzyć, że pan mieszka w naszym hotelu. 
- Jaki tam pan, po prostu Piotrek. Albo jak wszyscy mówią Pit. 
- Jeju, możemy prosić o autograf i zdjęcie?
- Jasne, czemu nie. 
Natalia od razu wyciągnęła coś do pisania i Pit dał nam autograf, no a potem zdjęcie oczywiście. 
- To co pewnie będziecie na meczu. Powiedział. 
- Tak, właśnie dlatego tu przyjechałyśmy. Nie możemy doczekać się pierwszego meczy LŚ. 
- No to na pewno zobaczymy się na miejscu. A teraz muszę lecieć na trening. Do zobaczenia. 
- Do zobaczenia, powiedziałyśmy jednym głosem z Natalią. 
Kiedy już dotarłyśmy do naszego pokoju, szybko powiedziałyśmy mamie Natalii o tym, kogo spotkałyśmy. Była zaskoczona tym, że siatkarze mieszkają w hotelu, w którym my się zatrzymałyśmy. Po opowiedzeniu jej o wszystkim, zaczęłyśmy zbierać się powoli na mecz. 
Niedługo kolejny rozdział. Zapraszam do komentowania. : )

wtorek, 28 maja 2013

28.05.13

Hej. Nazywam się Karolina i mam 15 lat. Ten blog będzie głównie o siatkówce. Interesuję się nią od dawna,   i postanowiłam że założę bloga. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, dlatego spróbować nie zaszkodzi. Mam nadzieję, że się wam spodoba. : )