poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 2.

Kiedy już spakowałyśmy się, zaczęłyśmy wychodzić z naszego hotelowego pokoju. Zjechałyśmy windą na dół i wyszłyśmy z hotelu. Słońce świeciło i raziło po oczach, Natalia od razu założyła okulary. Ja też chciałam je włożyć, ale zapomniała wziąć ich z hotelu. Powiedziałam:
- Poczekajcie chwilę, zaraz wrócę tylko pójdę po okulary.
Szybko wbiegłam po schodach, bo winda zjeżdżała i nie mogła w końcu zjechać.Weszłam do pokoju zabrałam okulary, i zamknęłam drzwi. Odwróciłam się i upadłam wpadając na kogoś. A moim oczom ukazał się Bartosz Kurek, świetny przyjmujący reprezentacji. Myślałam, że znów śnię, najpierw Pit teraz Bartek. Pomyślałam, że to sen ale jednak to była rzeczywistość. Bartek powiedział:
- Przepraszam! To moja wina, nie zauważyłem cię kiedy szedłem korytarzem.
- Nie, nic nie szkodzi, to ja się zagapiłam i wpadłam na ciebie jak szalona.
Pomógł mi wstać i przez chwilę trzymał moją rękę swoją dłonią. Czułam motylki w brzuchu, kiedy tak staliśmy i patrzyliśmy się na siebie. Pomyślałam:
- A dlaczego ty nie jesteś jeszcze na hali, nie rozgrzewasz się na mecz?
- Właśnie wszyscy czekają na mnie w autobusie i jedziemy już na halę, tylko zapomniałem wziąć z pokoju słuchawek, a bez nich nigdzie się nie ruszam.
- No ja akurat nie rozstaję się z moim telefonem, a słuchawek używam w wolnej chwili.
- O nie! Przepraszam trochę się zagapiłam, powinnam już była dawno być na dole, koleżanka z mamą czekają na mnie. Też jedziemy na mecz.
- Naprawdę? Super, cieszę się, może się zobaczymy po meczu?
- Świetnie, byłoby mi bardzo miło gdybyśmy się zobaczyli.
- Okej, to spotkamy się po meczu w hotelu. Pasuje ci?
- Tak, oczywiście. Będę czekała w moim pokoju.
- A teraz naprawdę muszę już lecieć. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Kiedy już zbiegłam ponownie na dół, Natalia ze swoją mamą zaczęły się czepiać:
- Co ty robiłaś tyle czasu? Szukałaś tyle okularów? Przecież leżały na biurku.
- Tak wiem, okulary już mam. Ale spotkałam Bartka Kurka, to znaczy wpadłam na niego kiedy przechodził naszym korytarzem.
- Nie gadaj, na serio? Kurde nie wierze najpierw Piotrek Nowakowski, teraz Bartek Kurek i co jeszcze?
- Też byłam zaskoczona, że to wszystko się dzieje, nie wierzyłam własnym oczom. Od dłuższego czasu pragnęłam jechać na chociaż jeden mecz i poznać siatkarzy. A tu proszę nie dość, że będę nie tylko na jednym meczu to jeszcze poznałam Pita i Bartka. I na dodatek mieszkamy w hotelu z nimi. Szczęście nam dopisało.
- Dobra już, zbierajmy się na mecz.
W drodze było super słuchałyśmy muzyki na cały samochód, śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy. W końcu dojechałyśmy na halę, w której odbędzie się mecz. Wchodząc na nią można było jeszcze zobaczyć trening naszych siatkarzy. Nie wahałyśmy się ani chwili, od razu wbiegłyśmy na halę i zajęłyśmy miejsca, które już były zarezerwowane dla nas. Chciałyśmy mieć miejsca na samym dole, blisko boiska. Niestety już były zarezerwowane. Nagle podszedł do nas Bartek i powiedział:
- Dlaczego siedzicie tak daleko od boiska? Nie chcecie mieć lepszego widoku?
- No chciałyśmy, nawet bardzo ale już są zarezerwowane tamte miejsca, więc zostały nam tylko te.
- Nie żartujcie sobie, na pewno nie będziecie siedzieć tutaj. Chodźcie za mną.
Wstałyśmy i poszłyśmy za Bartkiem, ciekawe tego gdzie nas prowadzi.
- A tutaj wam pasuje?
- Nie gadaj, naprawdę możemy tutaj siedzieć, przecież to miejsca VIP, nie mamy wykupionych tu biletów.
- Nie musicie mieć biletów na mecz, w którym my gramy, widać że jesteście prawdziwymi fankami siatkówki, dlatego będziecie miały lepszy widok, i miejsca.
Mama Natalii powiedziała:
- Dziękujemy, naprawdę nie spodziewałyśmy się takich niespodzianek przyjeżdżając na mecz.
- Nie musicie dziękować. A teraz już będę leciał na rozgrzewkę.
Odchodząc od nas Bartek szepnął mi do ucha:
- Pamiętaj o spotkaniu po meczu.
- Spokojnie, nie mogłabym zapomnieć o czymś takim.
Uśmiechnięty od ucha do ucha poszedł się rozgrzewać do reszty chłopaków. Natalia była tak ciekawa tego co Bartek mi powiedział do ucha, że musiała się zapytać:
- Co on ci powiedział?
- Nic ważnego, to taka nasza słodka tajemnica, o której ty nie musisz wiedzieć.
Natalia z kwaśną miną już nie odzywała się do mnie do rozpoczęcia meczu.

                                     I jak wam się podobał kolejny rozdział? :* Zapraszam do komentowania.

6 komentarzy:

  1. Takie szczęście to jest jednak chyba nierealne :D Najpierw Pit, teraz Kuraś się umawia... :) To się narobiło!:) Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no... :D Ja też tak chcę!!! :)
    Zobaczymy, co wyniknie ze spotkania Kurka ;p
    Czekam na kolejny, a ja zapraszam do siebie:
    milosc-mimo-wszystko.blogspot.com
    lub:
    my-love-volleyball.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pit, Bartek. Będzie wesoło!!! :DD
    Zapraszam do mnie
    http://sport-to-zdrowie-ale-nie-zawodowy.blogspot.com/
    http://na-obczyznie-z-ojczyzna-w-sercu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się wesoło :)
    Jakbyś mogła mnie informować na poniższego bloga, na który serdecznie zapraszam, byłabym wdzięczna :D

    Od razu zaznaczam, że nie jest to historia dwóch zakochanych osób. Jest dramaturgia, nie ma co :D Po krótkim prologu ocenisz, czy watro czytać :)
    http://przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com/

    pozdrawiam, camilla. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie i wesoło już czekam;) Zapraszam na X http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No niezłe powodzenie ma nasza bohaterka, nie ma co ;)
    Zapowiada się ciekawie, zobaczymy co z tego wyjdzie.

    A tymczasem, tak jak prosiłaś, zapraszam Cię na nowy, szósty rozdział na i-still-believee.blogspot.com
    Miłej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń