poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 3.

Nareszcie mecz się rozpoczął. Jak na razie radziliśmy sobie nie najgorzej. Bartek jak zwykle zdobywał dużo punktów. Cieszyłam się bardzo, że siedzieliśmy prosto przy boisku. Natalia cały czas patrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem, aż w końcu zapytałam się jej:
- O co ci chodzi, co tak się na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy?
- Nie, haha.
- To o co chodzi?
- O nic, nie zauważyłaś czegoś?
- A co takiego miałam zauważyć?
- No to, że podobasz się Bartkowi.
Poczułam się dziwnie. Z jednej strony to było dziwne, bo poznałam go przypadkowo w hotelu, no a z drugiej w sumie też coś do niego poczułam kiedy go zobaczyłam na żywo. Zaśmiałam się do Natalii, i odpowiedziałam jej:
- No co ty, ja? Na pewno nie.
- Nie gadaj, że nie. Bo brzydka to ty nie jesteś, nie ma co. A widać jak na ciebie patrzy i cały czas się uśmiecha. A kiedy zdobędą punkt to Bartek od razu patrzy w twoją stronę.
Uśmiechnęłam się. Może to i prawda, no w końcu umówiliśmy się po meczu.
Polacy wygrywali już 1:0 z Brazylią. Było bosko na meczu, wszyscy kibice byli zgrani. Skakaliśmy, śpiewaliśmy, a nawet tańczyliśmy ze szczęścia kiedy nasi zdobyli punkt. Te emocje były po prostu niesamowite, są nie do opisania. To był nasz pierwszy mecz, na który pojechałyśmy, a czułyśmy się tak swobodnie, jakbyśmy jeździły na każdy z nimi. W końcu udało się Polska wygrała 3:0 z Brazylią. Wszyscy się cieszyli i skakali ze szczęścia. Kiedy już powoli kibice wychodzili z hali podeszłyśmy z Natalią do siatkarzy, żeby im pogratulować wygranej. Nie mogłyśmy się dopchać do nich, bo dużo fanek i fanów robili sobie z nimi zdjęcia, a także prosili o autograf. Jak już wszyscy się rozeszli, mogłyśmy spokojnie podejść do nich i porozmawiać. Pogratulowałyśmy im wygranej i dzięki Bartkowi zrobiłyśmy sobie zdjęcie z całą reprezentacją. Było niesamowicie. Bartek podszedł do nas i powiedział:
- I jak, podobało się na meczu?
- Tak było super. Te emocje, których po prostu nie da się opisać, wciąż siedzą mi w głowie. Nie możemy doczekać się kolejnego meczu.
- Dobra, to ja zostawiam was samych i czekamy z mamą w samochodzie- powiedziała Natalia.
Bartek ucieszył się kiedy zostaliśmy sami.
- To co ja pójdę się zebrać do szatni, a ty będziesz czekała w hotelu?
- No okej. Przebiorę się w coś i możemy iść. A tak w ogóle to gdzie mnie zabierasz?
- A w takie jedno magiczne miejsce, zobaczysz spodoba ci się.
- No ja myślę, że mi się spodoba.
Bartek pożegnał się ze mną i pobiegł do szatni do reszty chłopaków, a ja poszłam do samochodu.
Wsiadłam już i wracałyśmy do hotelu. Po drodze oczywiście Natalia pytała mnie o czym rozmawialiśmy z Bartkiem, ale ja nie chciałam jej mówić wszystkiego. Dlatego powiedziałam tylko, że umówiliśmy się że on przyjdzie po mnie, i będzie czekał w recepcji. Ona nie chciała uwierzyć, że tylko to mi powiedział, ale jakoś udało mi się ją przymknąć na chwilę. Jadąc samochodem, myślałam o Bartku. O tym, że przy nim jakoś tak czuje się bezpiecznie, cały czas się uśmiecham, i rozumiemy się bardzo dobrze. Chociaż znamy się od zaledwie nie całych 2 dni. Dotarłyśmy do naszego pokoju, zjadłyśmy coś, i zaczęłam się zbierać na spotkanie  z nim. Natalia pomogła mi wybrać ładną sukienkę, którą kupiłam jak przyjechałyśmy tutaj. Wyprostowałam włosy, zrobiłam make-up. I w sumie byłam już gotowa. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Mama Natalii otworzyła i krzyknęła:
- Karolina, masz gościa.
Ucieszyłam się, bo wiedziałam że to był Bartek.
Wyszłam z pokoju i poszłam do drzwi. Kiedy go zobaczyłam serce mi stanęło, nie wiem czemu, ale czułam się dziwnie.
- Witaj piękna-powiedział.
- Hej, no już jestem gotowa możemy iść.
Powiedziałam do mamy Natalii:
- Wychodzę, będę wieczorem.
- Dobrze, uważaj na siebie.
- Spokojnie, jest w dobrych rękach-zasugerował Bartek.
Zamknęłam za sobą drzwi i poszliśmy.
Wychodząc z hotelu jeden z siatkarzy, Winiar idąc powiedział do Bartka:
- No, no. Kurek nie zmarnuj tego.
Bartek klepnął go po ramieniu i uśmiechnął się.
Siatkarz zabrał mnie do niesamowitego miejsca, które będę wspominać do końca życia. Był to ogromny taras, na którym czekała na nas kolacja. Nie spodziewałam się tego po nim, ale zaskoczył mnie pozytywnie.
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Jedzenie było bardzo dobre, do tego czerwone wino. Czułam się jak w niebie. Nigdy o takim czymś nie marzyłam, a teraz to wszystko się dzieje.
- I jak ci się tu podoba?
- Jest świetnie, nie spodziewałam się tego, że mnie tu zabierzesz.
- Mówiłem, że to będzie magiczne miejsce.
- Owszem, jest magiczne.
Wieczór zleciał nam bardzo szybko, ale i bardzo miło.
Wróciliśmy do hotelu, i Bartek zaprowadził mnie aż pod sam pokój.
- To kiedy znów się zobaczymy?- szepnął.
- Może jutro rano, zjedlibyśmy razem śniadanie?
- Brzmi świetnie. Do zobaczenia.
- Pa.
Nagle Bartek zatrzymał mnie, oparłam się o ścianę, a on przysunął się do mnie i delikatnie mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek, i podziękowałam mu za wieczór.
Weszłam do pokoju, było już późno, mama Natalii spała. Jednak ona czekała na mnie aż jej opowiem o wszystkim.
Komentujcie, zapraszam. : *  
Na dole możecie głosować, czy podoba wam się mój blog, czy nie. I możecie zostać obserwatorami tego bloga. :D Pozdrawiam. 

6 komentarzy:

  1. Łał... Dlaczego mnie nigdy to nie spotka?? :D
    Rozdział jak zawsze super, co tu więcej pisać ;p
    Przy okazji:
    Zapraszam na nowy rozdział :)
    milosc-mimo-wszystko.blogspot.com
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Też chcę! Rozdział świetny, bardzo mi się podobał :)
    Informuj mnie proszę ;)
    Zapraszam jednocześnie na mój nowy mały dramacik :)
    przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com

    całuję, camilla.;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny i tyle, nic dodać, nic ująć :DD
    Zapraszam do mnie :))
    http://sport-to-zdrowie-ale-nie-zawodowy.blogspot.com/
    http://na-obczyznie-z-ojczyzna-w-sercu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero trzeci rozdział, a już jest fajnie :)
    Ciekawe jak to się potoczy z tym Bartkiem.

    tak jak prosiłaś, informuję o nowym, siódmym rozdziale na http://i-still-believee.blogspot.com/
    Życzę miłej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuraaaaaaaaaaaaaś jaki romantyk, no nie wierzę ^^ Miejsce rzeczywiście idealne, sama bym tak chciała *o* I to jeszcze z Bartkiem... Kurde, te opowiadania wciągną mnie w depresję :D
    Czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do mnie na czternastkę :) http://volleyball-love-story-zb9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń